W poprzednim poście przekazałam Wam podstawowe informacje o Azorach, ich lokalizacji na mapie świata oraz opisałam trochę kulisy mojego wyjazdu tam (jeśli ominął Cię ten post – zacznij czytanie od niego). Mam nadzieję, że narobiłam Wam tym apetytu na więcej, bo wracam z nieco bardziej szczegółowymi informacjami.
Jak wygląda ten archipelag
i które wyspy poznałam?
Na początek trochę informacji geograficznych. Już pewnie wiecie, że wysp jest dziewięć. Z uwagi na swoje wzajemne położenie, podzielone zostały na trzy grupy: zachodnią, centralną (najbardziej liczną) oraz wschodnią. Ta pozornie błaha informacja w praktyce jest bardzo istotna, bo wpływa na poruszanie się między lądami. W obrębie tej samej grupy, wyspy są po prostu lepiej skomunikowane, ale o tym kawałek dalej.
Podczas moich dwóch pobytów tam udało mi się odwiedzić i poznać aż siedem wysp. Do całego kompletu brakujące są Graciosa i Santa Maria. Nawet mój ogromny napęd oraz silna potrzeba zobaczenia i doświadczenia “ile tylko się da” nie przeskoczyły ograniczonych ram czasowych (biorąc pod uwagę pracę w szpitalu w tygodniu). Te dwa brakujące skrawki lądu postanowiłam traktować jako silny bodziec do powrotu. A jestem pewna, że tam wrócę, pewnego dnia.
Skoro to środek oceanu,
jak można się tam dostać?
Przez długi czas na połączenia lotnicze, zarówno z kontynentem, jak i w obrębie archipelagu monopol miała rodzima linia – SATA. Obecnie od paru lat na São Miguel i Terceirę można dostać się na pokładzie tanich linii lotniczych (RyanAir, EasyJet) bezpośrednimi lotami między innymi z Porto, Lizbony czy Londynu. Od tego czasu Azory stały się zdecydowanie mniej niedostępnymi kierunkami, a i na podróż nie trzeba wydać majątku.
Co ciekawe, każda wyspa (nawet ta najmniejsza z 400 mieszkańcami) ma swoje lotnisko. Jest to bardzo szybka i wygodna forma podróżowania, ale niestety do najkorzystniejszych finansowo nie należy. Warto więc zarezerwować ją na przemieszczanie się między grupami wysp, czyli po prostu na większych odległościach. Ceny lotów trzymane są na względnie stałym i dość wysokim poziomie, plusem jest możliwość zabrania w cenie biletu 20kg bagażu rejestrowanego oraz dodatkowego podręcznego.
Szczerze powiedziawszy, początkowo mocno złościłam się na niezrozumiale wywindowane stawki, które trochę stały na mojej drodze do odkrywania. Nabrałam trochę wyrozumiałości, podczas powrotu na Faial z jednej z okołoweekendowych wycieczek. Z powodu złych warunków pogodowych (gęstej, nisko osadzonej mgły) samolot, po wstępnej próbie podejścia do lądowania, nagle ponownie złożył podwozie i zaczął się wznosić… Swoją drogą przez pare dobrych minut przewijały mi się wtedy sceny z filmów katastroficznych, ale skończyło się zupełnie dobrze. Lądowaniem na zupełnie innej wyspie, zapewnieniem wszystkim zakwaterowania w pięciogwiazdkowym hotelu z wyżywieniem i powrotem kolejnego dnia. Później, podczas rozmów okazało się, że to wcale nie było jakieś wyjątkowe zajście, bo średnio raz na tydzień linia ponosi takie dodatkowe koszty.
Z ciekawostek – niesamowitym dla mnie był fakt braku numerowania miejsc w samolocie. Po prostu po wejściu każdy wybierał swoje siedzenie, jak w autobusie.
Alternatywą dla połączeń lotniczych są promy – Atlânticoline. Zdecydowanie najlepiej skomunikowane są wyspy grupy centralnej. I tak, na najbliższą od mojej wyspę – Pico, przeprawa trwała pół godziny i odbywała się kilka razy w ciągu dnia. Natomiast w przypadku podróży między dwoma krańcami archipelagu na podróż trzeba przeznaczyć około dobę (odległość między Santa Maria a Corvo to w linii prostej 650km!)
W jaki sposób przemieszczać się
będąc już na lądzie?
Na żadnej z wysp komunikacja miejska nie jest niestety dobrze rozwinięta i ciężko na niej polegać. Panuje dodatkowo zasada, że bez stanowczego machania z przystanku na nadjeżdżający autobus, nie można liczyć na jego zatrzymanie. Zdecydowanie lepiej wybrać bardziej autonomiczny środek transportu.
Mnie zdarzyło przemieszczać się: pieszo po licznych szlakach, taksówką, wynajętym samochodem, skuterem, quadem, rowerem, czy nawet łapać stopa. Z dwoma kółkami zaopatrzonymi w pedały trzeba być ostrożnym, albo inaczej – bardzo dobrze wytrenowanym, z uwagi na duże różnice wzniesień. Uważam się za osobę jeżdżącą całkiem sporo na dłuższych i krótszych dystansach, a naprawdę na niektórych podjazdach w pełnym słońcu łatwo nie było.
Pogoda na Azorach,
kiedy planować podróż?
Przez cały rok temperatury utrzymują się na przyjemnym poziomie. Zawsze trzeba być przygotowanym na przelotne deszcze, a skórę smarować kremem z wysokim filtrem UV nawet w zupełnie pochmurny dzień! Azoryjczycy przekonywali mnie, że “przez chmury też opala”, ale uwierzyłam dopiero po pierwszej wpadce i podszywaniu się pod apacza przez kolejny tydzień.
Średnia roczna temperatura na poziomie morza wynosi 17℃. W zimie jest średnio kilkanaście stopni (nigdy poniżej 10℃), natomiast w lecie najczęściej odczytuje się z termometrów okolice 25-tej kreski. Sama na Azorach byłam za pierwszym razem w grudniu, a później na stażu od kwietnia do czerwca. W miesiącach letnich można liczyć na więcej słonecznych dni, kwitnące wszędzie hortensje oraz mniej: deszczu, silnego wiatru i kapryśnej mgły.
Typowy sezon turystyczny trwa od czerwca do września – skutkuje większym zagęszczeniem turystów (choć wciąż nie ma ich przesadnie dużo) na metr kwadratowy i wzrostem cen połączeń. Archipelag słynie też, z bycia jednym z najlepszych miejsc do obserwacji dziko żyjących wielorybów. W trakcie pobytu dowiedziałam się, że pod tym względem trafiłam na najlepszy okres (kwiecień-maj), z największą szansą na napotkanie kaszalota. Rodowici mieszkańcy często mówili, że doświadczają wszystkich pór roku w ciągu jednego dnia. Na zmianę słońce z deszczem, chłodny wiatr i palące słońce. W praktyce wszyscy są na to przygotowani, a w nagrodę baardzo często na niebie pojawiają się tęcze.
Jak rozplanować wydatki?
Ceny w sklepach i restauracjach,
opcje płatności.
Jeśli ktoś z Was był w Portugalii, ceny na Azorach na niektórych produktach są nieznacznie wyższe od tych na kontynencie. Wiąże się to z nieco bardziej utrudnionym importem. Nieraz po 1-2 dniach gorszej pogody promy z załadunkiem po prostu nie docierały i zdarzało się widzieć mocno opustoszałe półki sklepowe w supermarkecie. Szczególnie dotyczyło to mięs, owoców i warzyw. Nigdy natomiast nie brakuje nabiałów – Azory są głównym eksporterem produktów mlecznych na cały kraj. Wystarczy popatrzeć na te krajobrazy usiane “szczęśliwymi mućkami” i powód wydaje się prosty. W porównaniu do Polski, musimy wydać więcej na zakupy, ale za to mniej niż w innych krajach Europy zachodniej.
Ilość, różnorodność i w miarę przystępne przystępne ceny w restauracjach wyspy zawdzięczają “południowemu stylowi życia” i tendencjom do jedzenia jednak na mieście. Bardzo modne są wieczorne spotkania i tak zwane kolacje grupowe z przeróżnych okazji, albo i bez. Bez problemu także można dzielić płatność za rachunek, na równe części jak i indywidualnie wyliczone wartości. Jedzeniu planuję poświęcić oddzielny wpis, więc zaznaczę tylko ogólnie, że w kuchni przeważają świeżo łowione ryby, owoce morza i… (tutaj znów zasługa licznych krówek) wyśmienite steki wołowe, ale można tam znaleźć także zupełne osobliwości, możliwe do spotkania tylko tam.
W zdecydowanej większości lokali i sklepów można płacić kartą, natomiast warto mieć ze sobą zawsze zabezpieczenie w postaci gotówki. Parę razy zdarzyło mi się, że owszem lokal posiadał terminal, ale obsługiwał tylko banki portugalskie. W razie potrzeby, w centrach miast nie było większych problemów ze znalezieniem bankomatu.
Extras, czyli dodatkowe
ciekawostki, wskazówki i odkrycia.
➤ Każda z 9 wysp jest aktywna wulkanicznie. Co ciekawe każdego dnia dochodzi do kilku trzęsień ziemi, które nie są odczuwane przez nikogo z 250 tysięcy ludności zamieszkującej Azory.
➤ Kapitalną pomocą w podróży jest oficjalna, rządowa strona wraz z wydaną przez nich aplikacją mobilną Visit Azores. Znajdziemy tam nie tylko ogólne przydatne informacje, spis i lokalizację atrakcji, aktywności i zakwaterowania, opisy szlaków pieszych, ale co najważniejsze – dostęp do map offline.
➤ Najlepszym miejscem na obserwację wielorybów jest cieśń pomiędzy wyspami Faial i Pico. A jeszcze do lat 70 ten rejon znany był z polowań na największe ssaki świata, w celu pozyskiwania kości i mięsa.
➤ Wulkan Pico, górujący nad wyspą o tej samej nazwie, jest najwyższym szczytem całej Portugalii (2531 m.n.p.m.). Możliwa jest wspinaczka, a nawet nocowanie na jego szczycie. Ze względów bezpieczeństwa na początku trasy każdy zaopatrzany jest w indywidualny nadajnik GPS.
➤ Po swoich obserwacjach, przez pewien czas myślałam, że bydło na pastwiskach jest segregowane zgodnie z kolorem sierści. Prawie miałam rację, bo kryterium podziału faktycznie istniało, ale chodziło o gatunek / typ krowy – mleczna albo mięsna, który zbiegał się z kolorem włosia.
➤ Najmodniejszym z mocnych alkoholi na wyspach (przypuszczalnie jako pozostałość po koloniach brytyjskich) jest gin, zwykle w drinku z tonikiem. Z racji licznych winiarni, rozlokowanych szczególnie na Pico, można liczyć na lokalne wino. Szeroko dostępne są też różne owocowe nalewki.
Jeśli chcielibyście wiedzieć coś więcej, albo nie udzieliłam odpowiedzi na istotne pytania. Śmiało! Pytajcie, pomóżcie udoskonalić ten post.
6 Odpowiedzi
Daria
Aleksandro, mogłabyś napisać gdzie znajdują się pozostałe dwa szpitale na Azorach? Lecimy z dzieckiem na Sao Miguel i chciałabym się dowiedzieć w razie czego gdzie szukać pomocy 😉
Aleksandra | Lekarka w podróży
Hej Daria!
Świetny kierunek, w Ponta Delgada na São Miguel znajduje się główny szpital – Hospital do Divino Espírito Santo. Oprócz niego funkcjonują liczne Ośrodki Zdrowia – Centro de Saúde. Pamiętajcie żeby przed wyjazdem założyć wszytkim kartę EKUZ.
Wspaniałej podróży!
F@nk@
Ceny 😉 w sklepach, restauracjach, miejscach użytkowych, w ogóle please
Aleksandra | Lekarka w podróży
Ok, myślę, że na rozplanowanie kosztów podróży mogę poświęcić oddzielny wpis 🙂 Dziękuję za sugestię!
Monika
Czekam na wpis o jedzeniu😍
Aleksandra | Lekarka w podróży
Jasna sprawa, na pewno będzie! Jeść lubię to miałam okazje popróbować tego i owego 🙂