Staż podyplomowy na Azorach

with 22 komentarze


Zamknij oczy i wyobraź sobie, że podczas lekarskiego stażu podyplomowego możesz wybrać sobie jakikolwiek kraj w Europie, ba! nawet dowolny szpital, przeżyć przygodę życia i jeszcze zdążyć na jesienne rozdanie specjalizacyjne.

Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak.

Właśnie to udało mi się w tym roku i to nie byle gdzie, bo na Azorach! Stop, gdzie te Azory? Pewnie coś świta w głowie, ale szczegółów brak… i jak w ogóle z ich systemem ochrony zdrowia?


Zacznę od podstawowych informacji o samym miejscu. Azory są Regionem Autonomicznym należącym do Portugalii. Ten archipelag dziewięciu wysp wulkanicznych jest oddalony od kontynentu Europejskiego 1500 kilometrami wód Oceanu Atlantyckiego. Wyspy są zamieszkane przez około 250 tysięcy ludzi i kilkakrotnie więcej krów, które są nieodłącznym elementem krajobrazu wzbogaconego o niewygasłe stożki wulkanów. Tak jak w części kontynentalnej kraju, rozmawia się tam po portugalsku, a walutą jest euro.
Azory na mapie świata
Azory na mapie świata

Jak to się stało, że wyjechałam na część stażu podyplomowego za granicę?

Skorzystałam z programu Erasmus+. Mało kto wie, że oprócz studentów wyjeżdżających na semestry do uniwersytetów partnerskich, dotyczy on również praktyk, i może być kierowany także do absolwentów. Odpowiednio wcześniej więc, za pośrednictwem swojej uczelni, brałam udział w postępowaniu rekrutacyjnym – efektem była zgoda na odbycie stażu oraz przyznanie stypendium. Trzeba podkreślić, że w żadnym wypadku nie dotyczy to jedynie kierunków medycznych, więc podczas studiów warto zajrzeć do biur programu Erasmus i dowiedzieć się więcej szczegółów.

Dlaczego wybrałam akurat ten
najdalszy zakątek Europy?

Moja przygoda z Portugalią zaczęła się jeszcze podczas jednego z semestrów studiów, kiedy miałam przyjemność mieszkania i edukacji na północy kraju, w Porto. W ciągu pół roku mojego pobytu zdążyłam nie tylko zauroczyć się krajem o południowym klimacie, jego przyjaznymi mieszkańcami, ale także nauczyć się podstaw ich języka oraz skorzystać z okazji na bardzo atrakcyjne połączenia lotnicze i po raz pierwszy zasmakować magii Azorów.


W grudniu 2016 roku spędziłam tydzień na głównej i jednocześnie największej wyspie archipelagu – São Miguel. Wtedy też powiedziałam sobie, że kiedyś wrócę odkryć te perły rozrzucone na środku oceanu. Obietnicę spełniłam półtorej roku później, w tamtym czasie nie spodziewając się tylko, że połączę to z pracą na oddziale Chirurgii Ogólnej szpitala w miejscowości Horta, na wyspie Faial.

Porto Pim
Pierwsze dni na wyspie. Plaża nad zatoką Porto Pim.

Po powrocie z mojej wymiany w Porto, już w Katowicach, kontynuowałam naukę portugalskiego. Dzięki temu podczas rozsyłania maili z zapytaniami o miejsce szkoleniowe do szpitali, mogłam używać ich języka ojczystego. Wydaje mi się, że znacznie zwiększyłam tym swoje szanse na przychylne odpowiedzi. Dostałam ich faktycznie kilka z kontynentalnej części kraju i Madery, ale pewnego dnia pokusiłam się o wpisanie w wyszukiwarkę frazy:

“Hospitais nos Açores”

i już parę minut później znałam adresy kontaktowe do każdego z trzech szpitali Azorów. Dalej była wymiana wiadomości, porównanie wszelkich za i przeciw każdego miejsca i podjęcie trudnej, ale jak się później okazało, fantastycznej decyzji na spędzenie ponad dwóch miesięcy na Faial.

Szpital na Azorach
Korytarz szpitalny. Horta, Faial.

Jak z uznawalnością takiego stażu
w Polsce?

Otrzymanie decyzji od Ministra Zdrowia o uznaniu stażu jako równoważny była prostsza i sprawniejsza niż mi się początkowo wydawało. Wystarczyło wysłać komplet dokumentów jasno opisanych na stronach internetowych ministerstwa i czekać na odpowiedź. Cały proces trwał do dwóch tygodni. Ważne żeby nasz ustalony na umowie program był zgodny godzinowo i tematycznie z tym, który wypełniamy w kraju. W ten sposób nie przedłużymy sobie tych obowiązkowych 13-tu miesięcy po studiach w Polsce i tak jak mówiłam, możliwym jest branie udziału w jesiennym postępowaniu rekrutacyjnym na specjalizację.

Uznanie stażu podyplomowego
Decyzja Ministra Zdrowia o uznaniu stażu jako równoważny.

Czy było warto?
Czyli, krótki zbiór wrażeń.

Odpowiedź na to pytanie po wszystkich moich opowieściach jest oczywista – głośne, dźwięczne i pewne TAK! Czy gdybym miała wybierać jeszcze raz, wciąż byłby to szpital na małej wysepce gdzieś “na końcu świata?”TAK. Jedyne zaprzeczenie może paść jako odpowiedź na pytanie, czy kiedyś żałowałam lub zapomnę o tym doświadczeniu.

Wulkan Capelinhos
Marsjański krajobraz wulkanu Capelinhos. Erupcja w 1957 roku. Faial.

Nie tylko miałam okazję poznać wspaniałych, życzliwych ludzi, ale też świetnych i wszechstronnych specjalistów, mogłam podpatrywać codziennie ich pracę oraz korzystać z ich dużej chęci do przekazywania wiedzy. Właściwie to byłam zaskoczona aż tak wysokim poziomem jakości tamtejszej ochrony zdrowia i sprawnego jej funkcjonowania. Parę rozwiązań uważam za wartych naśladowania (jak np. wpisywanie na receptach nazw chemicznych substancji zamiast ich komercyjnych odpowiedników albo międzyszpitalny system dokumentacji medycznej). Choć czasem zdarzyło się dojrzeć wyższość polskich sposobów.


Myślę, że świetnie wykorzystałam ten czas na niezliczone asysty do operacji, zabiegi z zakresu tzw. małej chirurgii, czy poradnictwo przewlekłego leczenia ran. Nie, nie planuję zostać chirurgiem ogólnym, ale uważam że właśnie na tym powinien polegać nasz staż – na jak największym kontakcie z danym działem medycyny – nigdy nie wiadomo kiedy będzie potrzebna jakakolwiek wiedza do udzielenia pomocy, więc mimo wszystko lepiej być lekarzem wszechstronnym.

Asysta chirurgia ogólna.
Sztuka chirurgiczna w praktyce. Lekarka na bloku
Zespół Chirurgii Horta
Szczęśliwa rodzina? Tak jakby, to zespół chirurgów szpitala w Horcie.

Muszę przyznać, że choć bardzo daleko od faktycznego, to czułam się tam jak w domu. Za sprawą wspaniałych, zupełnie bezinteresownie serdecznych ludzi, którzy od samego początku otoczyli mnie taką opieką, że nawet nie zdążyłam poczuć się tam samotnie, obco czy nieswojo.


Chcę ten wpis potraktować jako wstęp do mojej przygody z Azorami, będę do niej na pewno wielokrotnie wracać, bo trzeba pamiętać, że takie doświadczenie to nie tylko godziny spędzone w szpitalnych murach. To też cała reszta – nawiązane przyjaźnie, podróżowanie po wyspach rowerem, skuterem bądź samochodem, a między stałymi lądami promem, motorówką lub (czasem odwołanym) samolotem. To oglądanie wielorybów w ich naturalnym środowisku, jedzenie unikatowych dla tej części świata skorupiaków, pływanie z delfinami, wycieczki po pieszych szlakach, czy też wspinaczka na najwyższy szczyt Portugalii, a przy tym wszystkim niezliczone zachwyty nad niespotykanie piękną naturą.

Złota godzina
Zachód słońca nad Atlantykiem. Zatoka Porto Pim, Faial.

Jak widać ciężko przekazać całą moją radość i wdzięczność, tak samo jak zebrać w paru zdaniach wszystko czym chciałabym się z Wami podzielić na temat Azorów, ale jak na początek… daliście się zainspirować?

Wschód słońca
Wschód słońca z widokiem na sąsiednią wyspę - Pico.
Krowy na Azorach
Krowy, jako stały element krajobrazu.
Delfin
Delfin zwyczajny obserwowany z łodzi.
Caldeira
Krater wulkanu Caldeira o średnicy 2km i głębokości 400m. Faial.
Naturalne baseny oceaniczne
Zachód słońca nad naturalnymi basenami oceanicznymi, Faial.

22 Odpowiedzi

  1. Zuzanna
    | Odpowiedz

    Hej 😉 a mogłabyś powiedzieć coś więcej o kolejności? Najpierw dogadałaś się ze szpitalami? Czy to bylo jeszcze w trakcie studiów? I czy z ministerstwem załatwiałaś to jeszcze przed wyjazdem?

    • Aleksandra | Lekarka w podróży
      | Odpowiedz

      Hej! Dokładna kolejność wyglądała tak: 1. wniosek do programu Erasmus na uczelni w sesji zimowej ostatniego roku studiów 2. w tym czasie kontakt ze szpitalami, żeby uzyskać od nich potwierdzenie przyjęcia (którego wymagała moja uczelnia, żeby utrzymać stypendium) 3. aplikacja na staż podyplomowy w Polsce 4. rozmowa z koordynatorem stażu w szpitalu macierzystym celem „dogrania” terminów 5. wyjazd 6. kwestie formalne z MZ po powrocie. Powodzenia! 🙂

  2. Julia
    | Odpowiedz

    Cudowny wpis! Przymierzam się właśnie do podobnego odbycia części stażu w Hiszpanii i zastanawiam się jak rozwiązałaś sprawy dokumentów erasmusowych – LA etc.? Czy kontaktowałaś się z jakimś uniwersytetem, czy wszystko było załatwiane przez szpital ( ichniejsze kadry?)?

    • Aleksandra | Lekarka w podróży
      | Odpowiedz

      Hej, bardzo Ci dziękuję i życzę powodzenia, wyjazd jest zdecydowanie warty zachodu 🙂 Kwestie dogrywania dokumentów załatwiałam bezpośrednio ze szpitalem – po pierwszej wiadomości do kadr „przekierowali mnie” do lekarza koordynującego staże i dalszą dokumentację załatwiałyśmy wspólnie.

  3. Ada
    | Odpowiedz

    Hej! Pozazdroszczę przygody! Chciałabym spytać, czy dokumenty związane z odbyciem części stażu na Azorach załatwiałaś z Ministerstwem Zdrowia przed wyjazdem czy po?
    A jeśli chodzi o wypłatę-była ona polska plus kwota z erasmusa, czy ten czas był wg wypłaty na Azorach?
    Pozdrawiam!

    • Aleksandra | Lekarka w podróży
      | Odpowiedz

      Cześć, dzięki! 🙂 sama jestem z niej bardzo dumna i tworząc ten wpis miałam nadzieję, że uda się kogoś zainspirować do podobnego wyjazdu. Tym bardziej cieszyły później informacje zwrotne, które dostawałam już po udanych wyjazdach od ludzi, którzy natrafili na mój wpis 🙂 Komplet dokumentów z MZ załatwia się po wyjeździe, bo dopiero wtedy mamy komplet potrzebnych dokumentów. Kwestie administracyjne przebiegły bardzo sprawnie. Jeśli chodzi o utrzymanie – głównie stypendium Erasmusa, własne oszczędności, no i częściowo wypłata z tytułu urlopu wypoczynkowego wziętego na czas realizacji stażu zagranicznego w szpitalu macierzystym. Szpitale zwykle nie są skłonne do wypłacania wynagrodzenia, tylko rozpatrują to w kwestii wolontariatów, ale wiadomo sprawa jest do indywidualnego dogrania z konkretną placówką. Ja miałam o tyle łatwiej, że szpital zaoferował pomoc w zakresie darmowego mieszkania w pobliżu szpitala. Warto próbować, pozdrawiam serdecznie 🙂

  4. Michał
    | Odpowiedz

    Hej, wiem, że odgrzebuję temat ale jest to jedyna strona, gdzie ktoś sensownie opisuje swoje przygody z stażem za granicą 🙂 Bardzo fajnie opisujesz cały proces, chciałbym się jednak doradzić, może mi pomożesz bo szukam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie, jak ogarnąć uznanie cząstkowego stażu i pogodzenie tego z rekrutacją na staż w Polsce? Rekrutowałaś się normalnie na staż w Polsce w lipcu? Od kiedy zaczęłaś staż na Azorach i jak to pogodziłaś ze stażem w Polsce, bo zrozumiałem, że robiłaś tylko część stażu na Azorach? Szpital, w którym odbywałaś staż pozwolił Ci na zrobienie części stażu za granicą a po powrocie Cię normalnie przyjął z powrotem? 🙂 Jeśli będziesz miała chwilę, dzięki wielkie z góry za odpowiedź!

    • Aleksandra | Lekarka w podróży
      | Odpowiedz

      Hej hej! Przepraszam za późną odpowiedź, zaginęłam w gąszczu spamowych komentarzy. Pozwolę sobie odpowiedzieć, bo może moja odpowiedź przyda się też innym czytelnikom. Z uwagi na to, że moja uczelnia (ŚUM Katowice) uznaje status studenta do roku po ostatnim egzaminie rekrutowałam się do programu jeszcze na 6tym roku, a staż zagraniczny zaplanowałam na maj-czerwiec, który wypadał już w połowie trwania stażu podyplomowego w Polsce. Wyjazd nie kolidował więc w ogóle z rekrutacją na staż podyplomowy, bo ta odbywała się zaraz po studiach. Uznanie stażu cząstkowego z MZ ma miejsce już po powrocie do kraju. Na czas wyjazdu wzięłam cały urlop wypoczynkowy i brakujące dokładnie 19 dni dopełniłam urlopem bezpłatnym, więc technicznie nie przerywałam stażu na miejscu, a tak jak piszesz, po powrocie kontynuowałam staż w Polsce, załatwiając uznanie z MZ i kończąc bez żadnych opóźnień tak jak pozostali 🙂

  5. Zofia
    | Odpowiedz

    Cześć !! Zastanawiam się właśnie nad wyjazdem na erasmusa w trakcie stażu i nie umiem rozgryźć tego, jak wygląda sprawa pensji na wyjeździe? Czy jako „pracownik” tamtejszego szpitala na czas stażu dostawałaś pensję czy był to wolontariat i dostawałaś stypendium z erasmusa?

    • Aleksandra | Lekarka w podróży
      | Odpowiedz

      Hej! Ja bazowałam głównie na stypendium Erasmusa, własnych oszczędnościach oraz częściowo na wypłacie z tytułu urlopu wypoczynkowego szpitala macierzystego, w którym robiłam staż podyplomowy. Myślę, że kwestia wynagrodzenia jest do indywidualnej negocjacji z każdą placówką. Azorski szpital był o tyle pomocny, że zaoferował darmowe lokum w bliskim sąsiedztwie, więc duża część kosztów odpadła. Trzymam kciuki za wyjazd 🙂

  6. Klaudia
    | Odpowiedz

    Cześć! Wpis był już dodany chwilę temu ale stwierdziłam, że w sumie nie szkodzi się podpytać 😀
    Jakim językiem komunikowałaś się w szpitalu, to był angielski czy jednak dominował portugalski? 🙂

    • Aleksandra | Lekarka w podróży
      | Odpowiedz

      Hej! Starałam się rozmawiać z załogą po portugalsku 🙂 miałam za sobą wcześniej semestr mieszkania w kontynentalnej Portugalii, a później kontynuowałam naukę języka na miejscu w Polsce. Trzeba przyznać, że pod koniec doszłam już do niezłej płynności. Myślę, że jedynie po angielsku też by się dało, bo jednak większość zna ten język, ale była to kwestia mojej ambicji i trochę ukłonu w ich stronę 🙂

  7. Kasia
    | Odpowiedz

    Olu, zastanawiamy się nad wyjazdem na Azory z rocznym dzieckiem. Czy mogłabyś napisać więcej na temat dostępu do opieki medycznej na wyspach? Dziękuje

    • Aleksandra | Lekarka w podróży
      | Odpowiedz

      Hej! Z tego co obserwowałam i mi opisywano dostęp do opieki medycznej jest całkiem sprawny. Na każdej wyspie funkcjonują ośrodki zdrowia, które wstępnie oceniają pacjenta i w zależności od stanu udzielają pomocy, lub decydują o wysłaniu dalej do jednego z 3 szpitali ulokowanych na wyspach. Transport odbywa się promami lub za pomocą samolotów – też w zależności od pilności. Rzadko w przypadkach szczególnie skomplikowanych możliwy jest też transport lotniczy na kontynent – główne do Lizbony. Myślę, że po standardowym zakupieniu ubezpieczenia podróżnego ze spokojną głową można rozważać ten kierunek na wypoczynek. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  8. […] świata oraz opisałam trochę kulisy mojego wyjazdu tam (jeśli ominął Cię ten post – zacznij czytanie od niego). Mam nadzieję, że narobiłam Wam tym apetytu na więcej, bo wracam z nieco bardziej […]

  9. Darek W
    | Odpowiedz

    Początek znakomity ! Proszę i czekam na więcej

    • Aleksandra | Lekarka w podróży
      | Odpowiedz

      Darku, pięknie dziękuję! Takie komentarze dodają skrzydeł, a więcej mogę obiecać już niebawem 🙂

      • Darek W
        | Odpowiedz

        Dzięki i czekam !

  10. Ania
    | Odpowiedz

    Super 👌 czekam na kolejne wpisy! 😉

    • Aleksandra | Lekarka w podróży
      | Odpowiedz

      Dziękuję Ania! Mogę obiecać, że szykuje się naprawdę sporo 🙂

    • Maciej
      | Odpowiedz

      Świetny artykuł👍. Też bym chciał wyjechać na staż podyplomowy za granicę. Rozumiem, że byłaś tam w ramach programu Erasmus-praktyki. Mam pytanie, w ramach Erasmusa można wyjechać maks. na 12 miesięcy, a staż w Polsce trwa 13 mies., więc jak to rozwiązałaś? I czy dostawałaś jakieś wynagrodzenie w trakcie pobytu na Azorach?

      • Aleksandra | Lekarka w podróży
        | Odpowiedz

        Cześć, dziękuję! 🙂 Tak, korzystałam z praktyk w ramach programu Erasmus. Wyjechałam na 2 miesiące stażu cząstkowego z chirurgii ogólnej w trakcie trwania stażu podyplomowego w szpitalu macierzystym w Polsce. Na potrzeby wyjazdu musiałam wybrać cały urlop wypoczynkowy i uzupełnić brakujące dni urlopem bezpłatnym. Otrzymywałam stypendium z tytułu Erasmusa za cały okres wyjazdu, oraz częściowo wynagrodzenie za wybrany urlop wypoczynkowy pracy w Polsce. Było o tyle łatwiej się utrzymać na miejscu, że szpital w Horcie zaoferował mi darmowe mieszkanie, także warto próbować, powodzenia! 🙂

Zostaw Komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.